Forum bo fajnie jest nosić trampki :) Strona Główna
->
o skarpetkach nie do pary...
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
REGULAMIN
----------------
PRZECZYTAĆ :)
TRAMPY :P
----------------
wszystko o trampkach ;)
O NAS :)
----------------
o trampkomaniakach :)
WSZYSTKO iNNE
----------------
o skarpetkach nie do pary...
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
aaa4
Wysłany: Pon 10:26, 10 Kwi 2017
Temat postu: zombi1976
Zdarzenia te udokumentowane sa autentycznym pamietnikiem z tamtego okresu. Czy osobnik ten, z duzym prawdopodobienstwem hrabia Saint Germain, nie byl "podroznikiem w czasie"? On sam zdaje sie potwierdzac to przypuszczenia, mowiac: Podrozowalem w czasie i przenosilem sie calkiem nieswiadomie do najodleglejszych krain.
Jeszcze wieksze emocje wzbudza odkrycie, ze tematem tym zajmowal sie takze nie kto inny, jak slynny francuski filozof Voltaire. W jego ostatnim liscie do hrabiego z 6 czerwca 1761 roku - ktory poprzedzac musiala dluzsza korespondencja - znajdujemy takie oto zaskakujace zdania:
Odpowiadam na Panski list, monsieur, ktorys mi Pan wyslal w kwietniu, odkrywajac w nim straszliwe tajemnice, lacznie z najgorsza ze wszystkich tajemnic, jaka moze istniec dla starego czlowieka, jak ja: godzina smierci. Dziekuje, Germain, niechaj swiatlo mojej dla Pana przyjazni towarzyszy Panskiej dlugiej podroz poprzez stulecia, trwajacej az do momentu, az w polowie XX wieku wypelnia sie objawione przez Pana przepowiednie. Mowiace obrazy to mily podarunek na dni, ktore mi jeszcze pozostaly. Pocieszam sie tez mysla, ze Panska zadziwiajaca, mechaniczna maszyna latajaca w kazdej chwili moglaby sprowadzic Pana do mnie. Adieu, przyjacielu. Voltaire.
Jakiez to "straszliwe tajemnice" poznal filozof? Obie wojny swiatowe,bomby atomowe zrzucone na Hiroszime i Nagasaki?
Zwrocmy uwage na zdanie o "dlugiej podrozy poprzez stulecia". Czyzby hrabia rzeczywiscie posiadl umiejetnosc przemieszczania sie w czasie? Co takiego wyjawil Voltaire'owi? I co ten ostatni mial na mysli, piszac o "mowiacych obrazach"? Czyzby otrzymal w prezencie gre wideo na baterie albo zasilany energia sloneczna notebook z multimedialna encyklopedia na plycie CD? Peter Krassa uwaza, ze chodzi o normalna, analogowa plyte i nakrecany recznie gramofon, bo przeciez nie znano wowczas jeszcze pradu, koniecznego do uruchomienia wiezy stereo czy telewizora. Moim zdaniem nieslusznie - plyta gramofonowa nie dostarcza przeciez "mowiacych obrazow". Kolejna zagadka to "mechaniczna maszyna latajaca" - w roku 1761! Pierwsza udana proba lotu - braci Wright - odbyla sie przeciez dopiero w 1904 roku. Czy pojazd hrabiego to zwyczajny samolot, czy tez moze cos innego? Wiele pytan pozostaje otwartych, moze kiedys otrzymamy na nie odpowiedz.
Teraz wspomne jeszcze o jednym interesujacym i spektakularnym wydarzeniu - tym razem z 1914 roku -w ktore rowniez mogl byc zamieszany bohater tego rozdzialu. Swiadkiem tego wydarzenia byl, pochodzacy z Gornej Bawarii, mistrz stolarski Andreas Rill.
Na poczatku pierwszej wojny swiatowej, w 1914 roku, ten 33-letni mezczyzna zostal powolany pod bron i wyslany
vacu warszawa
na front w Wogezach. Zarowno on sam, jak i jego koledzy byli wowczas przekonani, ze dzialania wojenne zakoncza sie najpozniej do Bozego Narodzenia. Stalo sie jednak zupelnie inaczej.
W dwoch listach, z 24 i 30 sierpnia 1914 roku, przeslanych poczta polowa do rodziny, opisal spotkanie z dziwnym osobnikiem, opowiadajacym osobliwe historie. Porucznik dowodzacy kompania Rilla schwytal go na linii frontu pod Metz i aresztowal pod zarzutem szpiegostwa. Jak sie wkrotce okazalo, nieznajomy wladal kilkoma jezykami, rozmawial z zolnierzami glownie po niemiecku i francusku.
Przede wszystkim zdumiewal jednak przepowiedniami przyszlosci, ktore zdawaly sie calkiem niewiarygodne. Sluchajacy go piechurzy wysmiewali rewelacje cywila, biorac je za brednie.
W pierwszym liscie Rilla z 24 sierpnia 1914 roku czytamy: Gdybyscie wiedzieli o wszystkim, co sie wydarzy, jeszcze dzis porzucilibyscie karabiny i prozno bylo wierzyc, ze wiemy cos o tym swiecie. Wojna jest dla Niemiec przegrana, potem nadejdzie rewolucja, ale nie wybuchnie na dobre, gdyz jeden odejdzie, a przyjdzie inny. A my zostaniemy bogaci, kazdy stanie sie milionerem (inflacja lat dwudziestych; komentarze w nawiasach pochodza ode mnie), bedzie tyle pieniedzy, ze ludzie wyrzucac je beda przez okno i nikt ich nawet zbierac nie zechce. Wojna trwac bedzie dalej, a ludziom powodzic sie bedzie dobrze, lecz nie zaznaja radosci.
Autorowi listu nie miescilo sie w glowie, by Niemcy mialy przegrac wojne. Inne proroctwa tez wydawaly mu sie watpliwe:...pojawi sie czlek niskiego rodu (Hitler) i zrowna wszystko w Niemczech,
manicure ursynów
zamknie ludziom usta z surowoscia, jakiej jeszcze nigdy nie doswiadczyli. Zabierze ludziom wiecej niz im da, a karac bedzie straszliwie, bo prawo przestanie byc w owym czasie prawem, wielu bedzie chelpliwcow i oszustow. Ludzie nawet nie zauwaza, ze sa coraz ubozsi.
Kazdego dnia wydawane beda nowe dekrety, wielu przezyje przez tu rzeczy straszne albo nawet zginie.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin